Na jakiś czas kończę z kotami, i choć mogłoby się zdawać że jest to temat który nigdy się nie kończy to jednak chyba pora przestać was zamęczać tymi różowymi stworkami :) no chyba że spotkam się z odzewem abym tego nie robiła :D hehe... A tak na poważnie, dorwałam farby olejne w swoje łapska, jak na razie mój pokój robi mi za pole bitwy... czyli pracownię... cóż rzec... jest ciekawie co niestety nie oznacza że dobrze :D:D:D pożyjemy zobaczymy, może kiedyś zgłębię tajniki tego malarstwa, ale jako samouk, może to potrwać trochę długo, życzę zatem wam i sobie cierpliwości ;D
Akryl na płótnie 60/40 cm.
Akryl na płótnie 60/40 cm.
Koty nawet różowe mają wielu zwolenników zapewne:)
OdpowiedzUsuńTak się składa że mnie też ostatnio przyszło zetknąć się bliżej z akrylem i olejem i po kilku obrazach stwierdzam że chyba nie pokocham tego malarstwa w swoim wykonaniu oczywiście:)
Pozdrawiam!
Będę tęsknić za kotami. :))
OdpowiedzUsuńDziękuję wam :)
OdpowiedzUsuńFarbami w ogóle maluję nie za wiele, ale chciałabym to zmienić ponieważ po wielu godzinach spędzonych przed komputerem bardzo mnie to odpręża :)
A koty Natalio, myślę że wrócą, ale chyba muszę pozwolić innym od nich odetchnąć, a to będzie trudne bo one wciąż siedzą mi w głowie :D