Postanowiłam naprawić swoje pewne zaległości w malowaniu, i choć znając siebie pewnie po tym jakże straszliwym wysiłku z mojej strony, znów zrobię sobie kilkutygodniową przerwę w tym temacie :D No ale jak już postanowiłam coś naprawić to niech się stanie co stać się miało i namalowało się latającego szczurka... czemu? dobre pytanie, często sobie je zadaję przy okazji powstania innych ilustracji a odpowiedzi udzielić nie potrafię żadnej sensownej... jedyna jaka mi przychodzi do głowy to taka że mam podobną maskotkę przymocowaną do kartonu i sprawia wrażenie latającej.... :D a resztę dopowiedzcie sobie sami bo ja naprawdę wole się chyba nie pogrążać :D
15 sty 2011
A sunday smile
Postanowiłam naprawić swoje pewne zaległości w malowaniu, i choć znając siebie pewnie po tym jakże straszliwym wysiłku z mojej strony, znów zrobię sobie kilkutygodniową przerwę w tym temacie :D No ale jak już postanowiłam coś naprawić to niech się stanie co stać się miało i namalowało się latającego szczurka... czemu? dobre pytanie, często sobie je zadaję przy okazji powstania innych ilustracji a odpowiedzi udzielić nie potrafię żadnej sensownej... jedyna jaka mi przychodzi do głowy to taka że mam podobną maskotkę przymocowaną do kartonu i sprawia wrażenie latającej.... :D a resztę dopowiedzcie sobie sami bo ja naprawdę wole się chyba nie pogrążać :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bohater naszej opowieści, miał ciocię. Biedniutką myszkę kościelną. Na któreś święta, dostał ilustrację, jedną, niezbyt równo wyrwaną kartkę z książki. Bo sam nie umiał czytać, nie wiedział jeszcze, że to był mit o Ikarze. Ale godzinami całymi wpatrywał się w postać na mechanicznych skrzydłach. I marzył ...
OdpowiedzUsuń