I lekko zstąpił po schodach z obłoków i cicho przeniknął szyby. Potem spoczął na tobie z miękką matczyną czułością i nałożył swoje kolory na twoją twarz. Twoje źrenice są odtąd zielone, a policzki zdumiewająco blade. To od zapatrzenia w twojego gościa oczy zrobiły ci się tak dziwnie duże; a on tak czule ścisnął cię za gardło, że na zawsze została w tobie chęć płaczu.
Rozpierany radością Księżyc napełnił już cały pokój swą fosforyczną atmosferą, swoją świetlistą trucizną; i całe światło żyło, myślało i mówiło: Będziesz wiecznie nosić piętno mojego pocałunku. Będziesz piękna moją urodą. Będziesz kochać to, co ja kocham, i to, co mnie kocha: wodę, obłoki, ciszę i noc; morze ogromne i zielone; wodę bezkształtną i wielokształtną; krainę, w której cię nie ma; kochanka, którego nie znasz; zwyrodniałe kwiaty; zapachy, co mącą rozum; koty omdlewające na pianinach i jęczące jak kobiety głosem ochrypłym i słodkim.
I będą cię kochać ci, co mnie kochają, będą ci służyć ci, co mnie służą. Będziesz królową zielonookich mężczyzn, których gardła ściskałem w moich nocnych pieszczotach; tych, co kochają morze, ogromne morze, wzburzone i zielone, wodę bezkształtną i wielokształtną, krainę, w której ich nie ma, kobietę, której nie znają, złowieszcze kwiaty podobne do kadzielnic niewiadomej religii, zapachy, co kruszą wolę, i lubieżne dzikie zwierzęta - emblematy swojego szaleństwa.
I dlatego, przeklęte, kochane, zepsute dziecko, leżę teraz u twoich stóp, szukając na tobie znaków okrutnej Bogini Luny, zgubnej patronki i mamki trucicielki wszystkich lunatyków.
Baudelaire ' Paryski splin'
Ktoś kiedyś powiedziałeś że to o mnie... a ja uwierzyłam...
Bajeczne ,magiczne ,piękne!:)
OdpowiedzUsuń